Jak mówią fachowcy z włocławskiego Stowarzyszenia Na Rzecz Dzikich Zwierząt “Sokół”, opiekujący się parą koszalińskich sokołów wędrownych, to prawdziwy ewenement, by roczny samiec doczekał się potomstwa. Tymczasem do pierwszego pisklęcia, które wykluło się 1 maja, właśnie dołączyło drugie młode.
1 maja wykluł się pierwszy mały sokół, 3 maja drugi. Jest więc szansa, że w najbliższych dniach wyklują się pozostałe dwa pisklęta. Bo oczywiście trzymamy kciuki za wszystkie cztery – tyle jaj zniosła Nila.
Przypomnijmy, że koszalińska samica, Nila, ma w tym roku nowego partnera. To roczny samiec Cieplik, który przyleciał tu z Poznania. Dotychczasowy wieloletni partner Nili, Cydryk, ostatni raz był widziany w listopadzie ubiegłego roku. Nie wiadomo co się z nim stało, ale ponieważ podobnie jak Nila nie posiadał obrączek, nawet gdy zostanie gdzieś zaobserwowany, raczej nie zostanie zidentyfikowany jako sokół z Koszalina.
Natomiast to, że zaledwie roczny Cieplik doczekał się potomstwa, jest według znawców zwyczajów sokołów wędrownych prawdziwym ewenementem. Już samo złożenie jaj przez Nilę było wielką niespodzianką, a to, że nie były one jałowe, to już wyjątkowe wydarzenie.