W piątek rano Nila, samica sokoła wędrownego, gniazdująca z partnerem na kominie naszej ciepłowni przy ul. Słowiańskiej w Koszalinie, zniosła czwarte jajo. Już teraz możemy mówić o potężnej niespodziance, bo jaj mogło w tym roku w ogóle nie być.
Sokoły wysiadują jaja na zmianę. Samiec dba o nie w nocy, rankiem zmienia go samica. Tak też się stało w piątek w koszalińskim gnieździe. Nila ledwo usiadła na jajach, zaczęła się kręcić – okazało się, że zaraz po przylocie do budki zniosła czwarte.
Dlaczego to niespodzianka? W tym roku Nila ma nowego partnera, zidentyfikowanego jako Cieplik z Poznania. To ptak z ubiegłorocznego lęgu, a jak mówią fachowcy, bardzo rzadko przy tak młodym samcu sokoły doczekują się jaj. Tymczasem w Koszalinie jest ich już cztery!