Dronem w smog. Miasta wykorzystują statki powietrzne do kontrolowania trucicieli

Na niecodzienny sposób szukania i karania trucicieli, współodpowiedzialnych za powstawanie smogu, wpadł katowicki samorząd. Wspólnie z Gliwicami, Instytutem Chemicznej Przeróbki Węgla oraz firmą Flytronic miasto rozpoczęło testy drona,  pomagającego wykryć przypadki łamania przepisów antysmogowych.
 Pomysł prosty i z pewnością skuteczny: już w pierwszej godzinie testów katowicka straż miejska wystawiła 500-złotowy mandat. Dron przygotowany został w gliwickiej firmie Flytronic, która opracowała dla polskiej armii system obserwacyjny FlyEye, stosowany między innymi podczas misji w Afganistanie. Dron antysmogowy został wyposażony w czujniki zanieczyszczeń, dzięki czemu może zdalnie badać jakość powietrza, podlatując na przykład do kopcącego komina.
 Czujniki są w stanie wykryć i zmierzyć poziom etanolu amoniaku, chlorku wodoru, formaldehydu oraz pyłów zawieszonych PM10, PM2,5, PM1 z wykorzystaniem laserowego licznika rozsianych cząstek stałych. Docelowo dron lub drony mają kontrolować znaczne obszary miasta, informując operatora o prawdopodobnym wykorzystaniu niedozwolonego paliwa. Następnie dyspozytor będzie podejmował decyzję o wysłaniu strażników miejskich pod wskazany adres w celu potwierdzenia podejrzenia i wystawienia mandatu.
 Taki sposób kontroli wydaje się na tyle skuteczny, że zainteresowały się nim inne miasta południa i wschodu Polski, duszone przez smog: Świdnik, Skawina i Kraków.

Skip to content